Szaberland

artyści: Olaf Brzeski, Magda Grzybowska, Bartosz Kokosiński, Katarzyna Łyszkowska, Karina Marusińska, Jan Mioduszewski, Aleksandra Sojak-Borodo, Karolina Szymanowska, Dy Tagowska

kurator: Dy Tagowska

tekst: Dy Tagowska

 

Projekt Szaberland odnosi się do powszechnego na tak zwanych Ziemiach Zachodnich zjawiska szabrownictwa, stanowiąc jednocześnie próbę analizy pojęć o płynnych granicach (złodziejstwo/grabież/zawłaszczenie). Ekspozycja umieszczona w integralnej części byłych Koszar Oddziałów Prewencji Policji, złożonej z trzech amfiladowo połączonych pomieszczeń i przyległego korytarza, przenosi odbiorcę w miejscu i w czasie do „roku 0”, czyli roku 1945, nie zapominając o kontekstach współczesnych, a także pośrednio nawiązując do historii budynku. Skoszarowanie nie odnosi się jedynie do kontekstu policji/milicji, ale do typowego dla sytuacji z 1945 roku nawarstwienia osiedlających się mas ludzkich. We Wrocławiu nowoprzybyli w pierwszej kolejności wybierali obszar gęstej zabudowy Nadodrza, gdyż między ludźmi czuli się bezpieczniej. W dzielnicach luksusowych willi bano się, że po przywłaszczone skarby przyjdą szabrownicy lub radzieccy żołnierze, co groziło nierzadko pobiciem, utratą mienia, a nawet życia. Nowy ład i porządek budowano w otoczeniu nieruchomości i ruchomości zastanych, gdzie podejrzanej proweniencji własność przechodziła z rąk do rąk.

Tezą projektu jest, że nieuchronny relatywizm tożsamości dyktowany przez historię wprowadza płynność zagadnień etycznych. Na tejże płynności, także w sensie formalnym, oparto zasadniczy trzon prezentacji. Praca Olafa Brzeskiego Rzeźba zjedzona przez ślimaka staje się obiektowym, nietekstowym mottem wystawy Szaberland, w sposób abstrakcyjny odnosząc się do problemu szabru, a szabrowników przyrównując do szkodników w ekosystemie, które czynią szkodę po to, by przetrwać, radząc sobie w jedyny znany im sposób. Sublimacja i fluktuacja oraz inne formy przemiany jednych rzeczy w drugie stanowią temat niemal wszystkich realizacji artystycznych w ramach projektu. Alchemia tych procesów skrywa się w prozaicznych czynnościach organizowania życia w zastanej rzeczywistości. Jest to chwila w przededniu opadnięcia pyłu i kurzu pożogi, w przededniu nastania zwykłego porządku. Słowa piosenki Agnieszki Osieckiej Nim wstanie dzień, śpiewane przez Edmunda Fettinga w czołówce filmu Prawo i pięść, obrazującego powojenną rzeczywistość na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych, ukazują tęsknotę za nastaniem „normalności”, która jednak ciągle postponowana jest „o dzień, o dwa”. Ma ona nadejść, lecz jeszcze nie dziś. Dla niektórych nie nadeszła aż do późnych lat sześćdziesiątych – a to z obawy przed Niemcami, którzy jakoby mieli wrócić. Ogólne poczucie tymczasowości tym bardziej eksponowało absurd nadmiernego gromadzenia i nieopanowanego zbieractwa, które obciążały kieszenie chcących uciec ze złotego Sezamu. Takim Sezamem, Złotym Eldorado, były niewątpliwie Ziemie Zachodnie.

Zbiór wspólny pod nazwą Ziemie Odzyskane składa się nie tylko z Wrocławia i Dolnego Śląska, ale także z większej części położonych na zachodzie i północy obszarów Rzeczypospolitej Ludowej, a następnie III RP. Stanowi tym samym rodzaj krzywego lustrzanego odbicia utraconych przez Polaków mitycznych Kresów Wschodnich. Pamiętając o tym, można zaryzykować tezę, że szaber na Ziemiach Zachodnich był przejawem postawy „oko za oko”, wymierzanym nie tyle wobec realnych sprawców, co dziejowej niesprawiedliwości.

 

Dy Tagowska – artystka i kuratorka urodzona we Wrocławiu (1985). Jej dziadkowie ze strony mamy przybyli w okolice Wrocławia w maju 1945 roku w transporcie przesiedleńców z Podola.