Azyl
Instalacja zatytułowana „Azyl” była tak naprawdę zaprzeczeniem wszystkiego, co składa się na definicję azylu. Porzucone, zdewastowane legowisko, zostało ulokowane w miejscu, które trudno było utożsamić choćby z namiastką intymności czy rzeczywistego schronienia. Leżący na gołym betonie, spalony czy też oblany nieokreśloną substancją śpiwór, został wyeksponowany w centralnym miejscu pomieszczenia, zaprzeczając standardowym wyobrażeniom o organizacji tego rodzaju ochronek. Wyczuwalna groza – sprzężona ze smutkiem – uwalniała domysły na temat losu nieznanego właściciela tego marnego dobytku. Potrzeba zapewnienia sobie bezpieczeństwa w ekstremalnych, nieludzkich warunkach każe ludziom wystawionym na tego rodzaju sytuacje wyszukiwać miejsca ukryte, wspomagane przez naturalne bariery i przeszkody. Tutaj odsłonięty, dostępny bez żadnych ograniczeń barłóg wyrażał tragiczny moment całkowitej rezygnacji z obrony, opowiadał o stanie najwyższej bezradności i godzeniu się z losem. Praca emanowała aurą zagrożenia, które rodzi się na krawędzi – w miejscu skażonym niepowodzeniem, przegraną, beznadzieją.
fot. Justyna Fedec