Bez tytułu
Ogromna maskotka o kształcie ukwiału lub meduzy sunąca nieporadnie przez park – to performance trzech artystek z Grupy OKO. Stwór wzbudził ogromne zainteresowanie wśród dzieci. Najmłodsi widzowie Przeglądu pytali, czy to przybysz z kosmosu, po czym przypuścili na stwora atak: wtulając się w niego, mocując z puchatymi mackami, okładając piąstkami. W efekcie maskotka rozpadła się i odsłoniła ukryte w jego wnętrzu artystki – zwrócone do siebie tyłem i zawiązane w pasie, w taki sposób, że utrudniały sobie nawzajem poruszanie się. Dziewczyny, choć wycieńczone, pracowały całą noc, by przywrócić stwora do przyzwoitego stanu i powtórzyły performance następnego dnia. Dzieci nie reagowały tym razem tak spontanicznie, nie chcąc, być może, doprowadzić do ponownego zniszczenia zabawki. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że czar po prostu prysł.
fot. Justyna Fedec (1), Peter Kreibich (2)