Warsztat pracy
> Anna Kołodziejczyk, Anna Stec
Cechą stałą, a także do pewnego stopnia przewodnią kolejnych edycji SURVIVALU pozostaje aspekt pracy z miejscem, jego historią i potencjałem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że każda pozostałość architektoniczna, najbardziej nawet fragmentaryczna, skrywa historię, która na rożną skalę i w rożnych okolicznościach domaga się ponownego odkrycia. Studiując kolejne przypadki survivalowych miejsc, najczęściej poprzez entropię zachodzącą w tkance architektonicznej, odbiorca działań Przeglądu jest informowany o pewnym szczególnym aspekcie – specyficznie pojmowanej – miejskiej ruiny.
Głównym motywem Przeglądu Sztuki SURVIVAL jest najczęściej architektura, rozumiana przede wszystkim jako dekoracja do możliwych scenariuszy społecznych, politycznych, gospodarczych. Zamysł kuratorski polega na pokazaniu, jak wiele funkcji, także tych nieplanowanych, może na przestrzeni lat pełnić budynek. Działania artystyczne kreują architekturę jako obraz wspomnienia, ujawniając jej utajoną cechę – dzieła w istocie nietrwałego, podlegającego zmianie i nierzadko na końcu unicestwieniu. Wiele artystycznych działań SURVIVALU opowiada o tej utracie, kiedy w obliczu zniszczenia i upadku możliwe jest doznanie niemal całkowitej samotności. To doświadczenie wywołujące niepokój i dyskomfort. Rozpad budowli, pustka, jaka po nich pozostaje, nie daje się tu powiązać z romantyczną malowniczością ruin (picturesque). Obraz architektury postrzeganej jako figura wieczności zostaje zderzony z tym, co odczuwamy, obserwując rozkład i zniszczenie: z lękiem.
SURVIVAL rzadko buduje swoje metafory w oparciu o architektoniczną katastrofę, która piętrzy ruiny na ruinach. Przegląd zwykle odbywa się w przestrzeniach znajdujących się w szczególnym, często decydującym momencie własnego istnienia, w tzw. fazie przejściowej: są to budynki już od wielu lat wyłączone z użytku, ale jeszcze nie ruiny; już pozbawione poprzedniego życia, ale jeszcze z potencjałem, by tchnąć w nie kolejne.
Wybierane przez organizatorów SURVIVALU miejsca odkrywają przed zwiedzającymi wiele możliwości, kuszą wspomnieniem dawnych lat swojej świetności, jednocześnie odpychają potencjalnych inwestorów niedopasowaniem do współczesnych zapotrzebowań i wizją gruntownego, kosztownego remontu. Architektura jako pole eksperymentu, pozbawiona funkcji użyteczności, miała i ma nikłe szanse na przetrwanie. Ograniczenie dostępu do niej ujawnia stan zawieszenia, rodzaj prawdziwej nieruchomości stanowiącej przedpole dla nowych przetargów, inwestycji, nowych pomysłów napędzanych kapitałem.
O ile takie budynki jak schron przeciwlotniczy przy placu Strzegomskim (miejsce 8. edycji SURVIVALU) czy Pawilon Czterech Kopuł (miejsce 7. edycji SURVIVALU) doczekały się drugiego, spektakularnego można powiedzieć, życia, przyszłość budynku dawnego Instytutu Farmacji przy ulicy Grodzkiej (miejsce 12. edycji SURVIVALU) czy dawnych koszar policyjnych przy ulicy ks. Witolda (miejsce 13. edycji SURVIVALU) pozostaje niepewna. Wspomniane obiekty, pomału popadając w ruinę, czekają, aż zapadnie decyzja o ich dalszym losie – czy będzie to renesans, czy kolejne lata w stanie agonii.
W tym roku Przegląd Sztuki SURVIVAL zetknął się jednak z sytuacją dość nietypową – zagościł w miejscu, którego atmosfera daleka była od przygnębiającego poczucia opuszczenia i stanu zawieszenia. Po raz pierwszy od dawna SURVIVAL odbył się w przestrzeni tętniącej życiem.
Przy ulicy Grabiszyńskiej we Wrocławiu rozciągają się obszerne tereny fabryczne, które swoją historią sięgają jeszcze 1869 roku. Dziś dla wielu wrocławian ten dawny przemysłowy konglomerat jest reliktem epoki PRL-u, nieodzownie kojarzącym się z wszechobecnym w tamtych czasach etosem pracy kolektywnej. Scenerią 14. edycji Przeglądu Sztuki SURVIVAL, organizowanej pod hasłem: Warsztat pracy, stała się jedna z zabytkowych hal Fabryki Automatów Tokarskich wybudowana w 1934 roku. Tematyka Przeglądu, związana z zagadnieniem szeroko rozumianej pracy, siłą rzeczy krążyła wokół takich pojęć, jak: przemysł, produkcja, technologia, a także zagadnienie warsztatu pracy i jego tajników.
Hala, w której prezentowane były instalacje artystyczne, została wyłączona z użytku tuż przed samym otwarciem wystawy. Dlatego można było obejrzeć całkiem pokaźną kolekcję maszyn, które nie tylko tworzyły wspaniałą scenografię dla sztuki współczesnej, ale i fascynowały odbiorców równie mocno, co działania artystów. Nic dziwnego, że w trakcie trwania konkursu na najciekawszą pracę artystyczną pojawiały się zapytania o możliwość oddania głosu na najciekawszą maszynę. Ponadto hala, udostępniona na pięć dni trwania Przeglądu entuzjastom sztuki współczesnej, znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie innych, czynnych hal produkcyjnych, w których na co dzień trwała praca. Otoczenie SURVIVALU żyło zatem niezmiennie swoim życiem, budując tym samym szczególny kontekst dla prezentowanej w ramach Przeglądu sztuki i będąc nie lada ciekawostką dla zwiedzających.
Na szczególny klimat 14. edycji SURVIVALU wpłynęło wiele czynników (warto wspomnieć unoszący się w powietrzu, specyficzny oleisty zapach czy tropikalną wręcz temperaturę). Jednak o wyjątkowości i odmienności 14. Przeglądu na tle jego poprzednich edycji decydowała przede wszystkim żywotność miejsca, a co za tym stoi – aspekt ludzki.
Niezaprzeczalną wartością zarówno dla organizatorów, artystów, jak i zwiedzających było spotkanie z pracownikami FAT-u, którzy odwiedzali wystawę i konfrontowali zastaną sytuację ze wspomnieniem hali przed wkroczeniem tu artystów. Pracownicy zaangażowali się także w przygotowanie niektórych projektów artystycznych – chętnie wzięli udział w serii wywiadów przeprowadzanych przez artystkę Karinę Marusińską oraz reporterkę Beatę Kwiatkowską, składających się na instalację pt. Rękoczyny. Autorki prosiły osoby zatrudnione w Facie, by opowiedziały o swoim zawodzie z perspektywy własnych dłoni. Audiowizualny projekt duetu Marusińska-Kwiatkowska przybliżał zwiedzającym tajniki pracy przy produkcji automatów tokarskich w oryginalny sposób, poprzez subiektywne historie robotników; co zresztą zaprzeczyło wielu stereotypom dotyczącym pracy w fabryce. To właśnie Rękoczyny zdobyły główną nagrodę w konkursie publiczności.
Szczególne znaczenie dla 14. edycji Przeglądu miała obecność takich osób jak Pan Zdzisław Ciepliński – tokarz, którego stanowisko pracy mieściło się w przekazanej na potrzeby SURVIVALU hali produkcyjnej. Pan Ciepliński z zaangażowaniem wcielił się w rolę przewodnika po hali FAT-u, zdradzając zainteresowanym, na czym polega praca tokarza i udowadniając, że tylko z pozoru jest to praca powtarzalna i pozbawiona emocji.
Koegzystencja przedstawicieli rożnych profesji, która miała miejsce podczas przygotowań oraz samego Przeglądu na terenie zabytkowej hali FAT-u, zaowocowała obaleniem złudnych wyobrażeń, jakie obydwa światy posiadały o sobie nawzajem. Zatarły się granice między pracą twórczą a odtwórczą, fizyczną i intelektualną, seryjną, maszynową a pracą ręczną, artystyczną, jednostkową. Pasja, emocje i intelektualne zaangażowanie współistnieją w końcu z mechanicznymi, powtarzalnymi i względnie monotonnymi czynnościami zarówno w sztuce, jak i przemyśle.
Dziękujemy właścicielom i pracownikom Fabryki Automatów Tokarskich we Wrocławiu S.A. za umożliwienie tego szczególnego spotkania fachowców rozmaitych dziedzin na terenie FAT-u.