40-latek, czyli młodzieniec wśród zabytków. Audytorium Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego

> Krzysztof Ziental

 

Postać Biduli z Kabaretu Starszych Panów stanowić może personifikację sytuacji, w jakiej znalazły się po 1989 roku dzieła architektoniczne powojennego modernizmu 11 Ostatni naiwni. XV program Kabaretu Starszych Panów, premiera telewizyjna 11 grudnia 1965, tu: fragment między 8 a 10 minutą programu. Bidula to, jak mówi Kuszelas, organizator artystycznych występów ruchomych, zespół najatrakcyjniejszych elementów dziewczęcych, jakie trafiło się mu spotkać naraz. Na pytanie jednego ze Starszych Panów, czy Bidula grywała już większe role, Kuszelas odpowiada, że jeszcze nie, nie grywała, bo nie jest wylansowana, ale on ją wylansuje i to będzie gwiazda. Por.: Bidula, Kuszelas [hasła w:] R. Dziewoński, M. i G. Wasowscy, Ostatni naiwni. Leksykon Kabaretu Starszych Panów, Warszawa 2005, s. 28, 98. ↩︎. Wielokrotnie bowiem, parafrazując Kuszelasa, zespół najatrakcyjniejszych elementów architektonicznych, jakie trafiło nam się kiedykolwiek spotkać naraz, z braku wylansowania, był burzony lub w znaczny sposób przebudowywany. Szczególnie lata 90. XX wieku zebrały duże żniwo. Jak słusznie zauważył Max Cegielski:

Wygłodniali błyskotek kapitalizmu, po smucie stanu wojennego, chcieliśmy wielkiego żarcia, nie zwracaliśmy uwagi na wyburzenia i zniszczenia. Dzisiejsi obrońcy przeszłości chodzili jeszcze do przedszkoli, więc historię wyrzucano do kosza bez mrugnięcia okiem 22 28. Cegielski, Mozaika. Śladami Rechowiczów, Warszawa 2011, s. 28. 3 Przewodnik po Wrocławiu. Wydanie I, red. M. Markowski, Wrocław 1960, s. 41. ↩︎.

W przedszkolu byli również historycy sztuki i architekci, którzy dopiero od dwóch dekad „lansują” powojenny modernizm.
W historii architektury znane są okresy deprecjonowania wybranych zjawisk artystycznych – np. architektury historyzmu. Jeszcze w 1960 roku w jednym z wrocławskich przewodników pisano:

Wysiedliśmy z pociągu na wrocławskim Dworcu Głównym [wszystkie wyróżnienia autora]. Jest to jeden z największych i najstarszych dworców w Polsce. Gmach zbudowany w połowie wieku XIX, w stylu pozującym na angielski gotyk, nie grzeszy urodą, dzięki jednak odnowieniu zyskał na wyglądzie. Odbudowany ze zniszczeń wojennych przed rokiem 1950, poddany został w 1959 r. nowoczesnej kosmetyce. Ręka plastyka ukryła brzydotę budowy, a wyposażyła jej wnętrze w kolorowe tworzywa sztuczne, szkło, napełniła światłem. Wrocławianie dumni są teraz ze swego dworca, którego estetyką, czystością i wygodą […] zachwycają się wszyscy przyjezdni 33 Przewodnik po Wrocławiu. Wydanie I, red. M. Markowski, Wrocław 1960, s. 41. ↩︎.

Metodyczne negatywne nastawienie do architektury XIX-wiecznej doprowadziło do tego, iż wiele obiektów zniknęło bezpowrotnie. Wspomniany tutaj Dworzec Główny, o którym obecnie chyba mało kto powie, iż „nie grzeszy urodą”, w 1966 roku wpisany został do rejestru zabytków w sposób ratunkowy 44 Wpis do rejestru zabytków pod nr. A/2782/248 z dnia 21.06.1966. ↩︎, gdyż ówczesne władze PKP skłonne były obiekt ten sukcesywnie rozmontowywać. Brak zainteresowania ze strony badaczy, a nawet jawna negacja wartości, spowodowały więc niepowetowane straty.

Audytorium Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego w tym kontekście można uznać za przysłowiowe szczęście w nieszczęściu. Z jednej strony dotychczas oparło się przebudowom i modernizacjom, a w konsekwencji zachowało niemal w stanie oryginalnym. Z drugiej strony, jego funkcja i stan techniczny instalacji determinują obecne nieużytkowanie przez właściciela 55 Właściwie to użytkowane jako magazyn niepotrzebnych sprzętów. ↩︎. Ponadto w 2012 roku wpisane zostało do rejestru zabytków – do pewnego stopnia więc ograniczono prawo własności, otwierając jednak furtkę dofinansowań remontów 66 Wpis do rejestru zabytków pod nr. A/5833 z dnia 11.06.2012. ↩︎.

Audytorium wiąże się ze specyficznym miejscem na mapie Wrocławia – placem Grunwaldzkim. W jego rejonie od 1910 roku kształtowała się dzielnica naukowa 77 Więcej: K. Ziental, Instytut Matematyki i Instytut Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego w kontekście rozwoju dzielnicy naukowej w rejonie placu Grunwaldzkiego, praca magisterska napisana pod kierunkiem dr hab. A. Zabłockiej-Kos w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2009, mps w Bibliotece Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. ↩︎. Jej zaczynem były kliniki uniwersyteckie, dzisiejszy Uniwersytet Medyczny, oraz Wyższa Szkoła Techniczna, obecna Politechnika. Druga wojna światowa odcisnęła silne piętno na tym obszarze – niwelując bowiem zabudowę, zorganizowano na nim tymczasowe lotnisko. Po wojnie pusty plac przybyłym pionierom skojarzył się natychmiast z polami Grunwaldu. Oprócz nadanej nazwy od początku myślano o odpowiedniej oprawie architektonicznej. Epizod socrealistyczny w postaci wrocławskiej odpowiedzi na warszawski wysokościowiec kultury i nauki pozostał tylko na papierze, dlatego niczym feniks z popiołów odrodził się pomysł na dzielnicę naukową.

W 1964 roku SARP rozpisał konkurs urbanistyczno-architektoniczny na zabudowę placu Grunwaldzkiego. Konkurs dotyczył rozległego placu, który stać się miał wizytówką młodego Wrocławia. Dzielnica akademicka, którą w tym miejscu zamierzano, wyrażać miała dumę prężnie rozwijającego się miasta, które obok wzrostu produkcji przemysłowej, szczyciło się rozkwitem środowiska akademickiego. Młody Wrocław potrzebował naturalnie nowoczesnej architektury. Propozycja Krystyny i Mariana Barskich 88 Więcej: K. Ziental, Krystyna Postawka-Barska i Marian Barski, seria: Wrocławscy Mistrzowie Architektury, SARP – Wrocław, Wrocław 2016. Pełen opis w: K. Ziental, Audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Karta ewidencyjna zabytków architektury i budownictwa, Wrocław 2009, mps w Archiwum Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków Urzędu Miejskiego Wrocławia. ↩︎ wyszła naprzeciw tym oczekiwaniom, dlatego ich projekt wyróżniono pierwszą nagrodą.

Główna oś założenia miała zostać zmodernizowana. Przede wszystkim architekci zaplanowali budowę drugiego mostu Grunwaldzkiego oraz systemu estakad polepszających komunikację samochodową. Dzielnicę otaczałby zazieleniony bulwar, ciągnący się wzdłuż brzegu rzeki od mostu Pokoju do mostu Szczytnickiego, usprawniający ruch pieszych.

Dzielnica została podzielona na strefy czterech wrocławskich uczelni: Uniwersytetu, Politechniki, Wyższej Szkoły Rolniczej oraz Akademii Medycznej, a także na rejon domów studenckich i centrum międzyuczelnianego. Umiejscowiony pośrodku założenia ośrodek socjalno-kulturalny Rondo spinać miał dzielnicę i stać się jej dominantą. Jego tło stanowić miały trzy wieżowce domów studenckich o zróżnicowanych wysokościach. Przed nimi w centrum założenia stanąć miał dwukondygnacyjny budynek łączący punktowce z trzema obiektami o charakterystycznych bryłach – dwóch na planie zaokrąglonych w narożach kwadratów, jednego w formie dwóch zestawionych ze sobą spłaszczonych stożków. W nich pomieszczone miały być sala widowiskowa, centralna stołówka oraz hala sportowa. W zespole akademików zaprojektowano dwa wieżowce, późniejsze Ołówek i Kredka, stanowiące tło dla basenu przykrytego osobliwym dachem, kontrastującym z wysokościowcami.

W projekcie budynki poszczególnych uczelni grupowane są w mniej lub bardziej rozbudowane zespoły wysokich i niskich gmachów, najczęściej skomunikowanych ze sobą, które tworzą system naczyń połączonych. Największe dwa kompleksy należą do Uniwersytetu i Politechniki, mocnym akcentem jest także strefa domów studenckich i ośrodek socjalno-kulturalny.

Nagrodzony projekt był wizją monumentalną, kumulującą wszystkie funkcje wyższych uczelni, zaprojektowaną z rozmachem, dającą możliwość rozbudowy ośrodka akademickiego w przyszłości. Luźno rozłożona zabudowa, w której nie doskwiera brak oświetlenia czy powietrza, otoczona zielenią i wolną przestrzenią rekreacyjną zapewniałaby komfortowe warunki nauki i wypoczynku. Spełnienie podstawowych założeń dzielnicy naukowej pozwoliłoby na wykształcenie specyficznego miejsca na mapie Wrocławia. W myśl tej wizji wzdłuż jednej ulicy usytuowane byłyby cztery wyższe uczelnie wraz z ośrodkiem kulturalnym i mieszkaniowym dla studentów oraz pracowników naukowych.

Z bogatego planu dzielnicy naukowej w rejonie placu Grunwaldzkiego autorstwa Krystyny i Mariana Barskich zrealizowanych zostało dziewięć budynków bądź zespołów architektonicznych. W rejonie rozbudowy Uniwersytetu na przełomie lat 60. i 70. udało się zrealizować siedzibę Instytutu Matematyki oraz Instytutu Chemii. Projekty realizacyjne poprzedziły różne warianty. Od futurystycznego – w duchu Oscara Niemeyera – w którym audytorium nadano formę spodka, poprzez bardziej zdyscyplinowany urbanistycznie, z audytorium wyróżniającym się zdynamizowaną formą. Do ostatecznego, zbliżonego do realizacyjnego, w którym zarysowana zostaje charakterystyczna bryła audytorium.

Audytorium, wzniesione w latach 1968–1972, stanowi część zespołu architektonicznego, w którym wszystkie trzy budynki będące siedzibą instytutu zostały ze sobą połączone 99 Pełen opis w: K. Ziental, Audytorium Instytutu Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Karta ewidencyjna zabytków architektury i budownictwa, Wrocław 2009, mps w Archiwum Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków Urzędu Miejskiego Wrocławia. ↩︎. Cechuje je modernistyczne kontrastowanie brył: 10-kondygnacyjny wieżowiec pełniący funkcje naukowo-dydaktyczne góruje nad horyzontalnym 3-kondygnacyjnym budynkiem laboratorium oraz 2-kondygnacyjnym audytorium. W całości wszystkie obiekty kształtują wnętrze urbanistyczne. Kontrasty w skali bryły wzmacniane są poprzez okładziny elewacyjne. Szarość i matowość aluminium w zamierzeniu autorów kontrastuje z połyskiem i przejrzystością szkła i niebieskiego marblitu (hartowanego szła barwionego). Ograniczona do szarości oraz gry czerni z bielą kolorystyka audytorium ściśle powiązana jest z podobnymi barwami użytymi na elewacjach sąsiednich gmachów. Swoista forma audytorium wynika z układu amfiteatralnego wnętrza, a więc jego funkcji. W pierwotnym zamierzeniu stanowiło ono swoistą bramę prowadzącą na teren Instytutu Chemii. Było także miejscem, w którym ówcześni studenci spędzali najwięcej czasu, zarówno w czasie zajęć, jak i przerw.

Wnętrze Audytorium jest jedynym we Wrocławiu, a być może i na Dolnym Śląsku, żeby nie pójść dalej, zachowanym oryginalnym wnętrzem z przełomu lat 60. i 70., zaprojektowanym indywidualnie, z dużą dbałością o wyraz plastyczny oraz każdy detal – jak meble, balustrady, oświetlenie. Cechą szczególną jest wykorzystanie w konsekwentny sposób różnorodnych, choć ograniczonych materiałów, tj. kamienia (granitu oraz marmuru), terakoty, betonu, w tym lastryka, drewna, aluminium. Na parterze znajduje się obszerny, jasny hol z granitową posadzką oraz sufitem wyłożonym listwami z drewna sosnowego, z charakterystycznym układem oświetlenia umieszczonym w prostokątnych niszach świetlnych. Na podwyższeniu znajduje się kwietnik obłożony kremową terakotą. Poniżej pierwotnie umieszczona była szatnia, ograniczona ladą obitą czerwonym skajem. Wieszaki szatni zaprojektowane zostały w taki sposób, iż ich konstrukcja stanowiła jednocześnie siedziska podwyższenia. Komunikację pionową zapewniają rampy – w zamierzeniu autorów miały one umożliwiać ogląd zewnętrza: zieleni nadbrzeża Odry oraz nurtu samej rzeki. Oprócz indywidualnie projektowanej ażurowej balustrady i kontrastującej ze szklanymi ścianami tynkowanej płaszczyzny, pieczołowicie zaprojektowano także oświetlenie.

W korytarzu górnego piętra na posadzce położona została czarno-biała terakota, ułożona w szachownicę, na ścianach zaś drewniane listwy korygujące zakrzywienie płaszczyzny ściany. Pierwotnie wzdłuż przeszklenia ustawione były ławki połączone wspólnym zapleckiem, przechodzącym w kwietnik. Również w salach wykładowych każda część wystroju i wyposażenia została zaprojektowana przez twórców budynku. Podłogi pokrywa błękitny rulon sprężysty, ściany – drewniane kwadratowe panele w uskokowym układzie, nad wszystkim zaś umieszczono podwieszany sufit z aluminiowych pryzm świetlnych. Nadto sale wyposażono w drewniane pulpity oraz strapontiny (rozkładane krzesła), a także stół do doświadczeń. Zachowała się nawet, zaskakująca do dziś, podświetlana, multimedialna rzec by można, tablica Mendelejewa.

Audytorium Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego to dobrze zachowana, a przez to unikalna, przestrzeń o jednorodnym charakterze stylistycznym, estetycznym oraz barwnym. Stan zachowania oraz wartości artystyczne i historyczne stanowiły podstawę do wpisania owego 40-latka do rejestru zabytków. Można powiedzieć więc, że urzędowo przyznano, iż w tym przypadku mamy do czynienia z zespołem najatrakcyjniejszych elementów architektonicznych. Pozostaje wierzyć, że jest on w takim stopniu już wylansowany, by oprzeć się złemu gustowi decydentów, ambicjom modernizacyjnym architektów czy kreacyjnym konserwatorów i nadal być oryginalnym świadkiem epoki, z której się wywodzi.

 

Katalog, 2017, s. 6-15

 

Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
Zapoznaj się z naszą polityką prywatności