Inflammiasto
Obok miasta, pismo jest jednym z najbardziej charakterystycznych wytworów ludzkiej cywilizacji. Pismo i druk, wynalezione jako nośnik pamięci, zaczęły spełniać również inne role. Najpierw bardzo ekskluzywna i zarezerwowana dla kwestii istotnych forma powielania myśli przez upowszechnienie stała się tanią formą reklamową, na zasadzie „papier wszystko zniesie”.
Grzegorz Kozera prezentuje instalację w postaci szaf wypełnionych wszelkiego rodzaju drukami. Przepełnione ulotkami, przypadkowymi ogłoszeniami i gazetkami – makulaturą – wskazują na współczesną nadprodukcję podobnych materiałów oraz degradację medium. Rozrzucane ulotki, materiały reklamowe, stare gazety są też czasem jednym z ważnych problemów estetycznych miasta.
Oprócz wymiaru krytycznego zauważalny jest w tej pracy pewien rys sentymentalny. Wśród wszelkiego rodzaju poligraficznych śmieci znajdujemy jednak również inny częsty „odpad“ działalności wydawniczej. Są to stare albumy, nierzadko piękne wydawnictwa okazjonalne itp., które często znajdujemy na śmietnikach. Wraz ze zmianą czasów, technologii, upodobań, lub z przyjściem kolejnych pokoleń są usuwane z mieszkań. Tylko bardziej uważni przechodnie zwracają uwagę na ich minioną szlachetność wydawniczą.
> Antoni Burzyński
fot. Justyna Fedec