Moje miejsce na ziemi
Polskie symbole narodowe krystalizowały się w czasie, kiedy kraj był pod zaborami. Miały mobilizować wspólnotę, wprowadzać ją w stan gotowości do walki z wrogiem. Od uzyskania niepodległości aż do dziś w przestrzeni publicznej dominuje język utrzymujący stan obywatelskiej czujności. Wiele osób nieustannie kreuje, także na skalę masową, silne poczucie zagrożenia autonomii narodowej oraz obecność figury odwiecznego wroga. Pomaga im w tym uproszczone przełożenie aktualnych relacji na stare konflikty. ,,Mam wrażenie, że ten stan »trzymania w napięciu« dotyczy dziś nie tylko aspektu obronności, ale każdej ze sfer naszego życia. Na każdym progu musimy być czujni: gotując dziecku zupę, otwierając zimą okno czy odbierając maila” – przyznaje artystka. Trwa przy tym ciągła walka o uwagę. Nagłówki krzyczą, nawet kiedy nie mają o czym zaszeptać. Obrazy kuszą lub obrzydzają, wykorzystując niewybredne formy. Dźwięki są kakofoniczne, wciągające w trans. Zapachy odurzają, a smaki zamiast sycić, wzmagają poczucie niedosytu. Nie ma komunikatów – są wykrzyknienia. Praca składa się z cytatów malarskich z ikonicznych cykli i obrazów patriotycznych, m.in.: „Wojna” i „Polonia” Artura Grottgera, Polonia 1863 Jana Matejki, Panorama Racławicka oraz Polonia Jana Malczewskiego, a także współczesnych komiksów patriotycznych o Janie Hardym autorstwa Jakuba Kijuca. Na rysunku znalazły się także cytaty z memów o tematyce wojennej. Sceny zostały rozłożone w taki sposób, aby uzyskać kompozycję typu horror vacui, czyli wyrażającą „lęk przed wolną przestrzenią”. Kontrapunktem dla chaotycznej scenografii jest duży ultramarynowy czworobok.