Nie mówię nikomu o łuczniczce
W performansie Nie mówię nikomu o łuczniczce artystka porusza wątki osobiste: „Łuczniczka powraca do mnie z lat mojego dzieciństwa, kiedy to u dziadka na wsi, w białym stroju gimnastyczki, w sobie tylko wiadomym celu konstruowałam łuk z patyka i sznurka i, nie zważając na niewygodę, hasałam na bosaka przepasana własnoręcznie wykonaną bronią”.
Artystka, ubrana w strój przypominający ten z dzieciństwa, wykonuje strzały do tarczy typu „francuz”, na której widnieje ciemny kontur męskiej postaci z charakterystycznym znakiem paragrafu na piersi; mężczyzna strzela z pistoletu. Pod tarczą widnieje podpis: PRAWO NIE ZAJMUJE SIĘ TYM, CO MORALNE. Jest to kolejne nawiązanie do prywatnej historii artystki: „Zdanie to padło z ust pani sędzi, prowadzącej sprawę, w której uczestniczyłam. Zapadło mi w pamięci i wywołało oburzenie, gdyż przypomniało mi proces w Norymberdze, w którym zbrodniarze wojenni tłumaczyli się, że przecież działali zgodnie z prawem”.
W swoim performansie Monika Konieczna podejmuje zatem temat głęboko zakorzeniony w ludzkim doświadczeniu: konieczności samoobrony w zetknięciu z niedoskonałością prawa, jego wynaturzeniem, względnością, a także, nierzadko, z jego abstrakcyjnym, nieludzkim wymiarem.