Ptaki
Na jednym z drzew w parku zasiadła gromada egzotycznych ptaków. Przypominały kanarki lub papugi i pięknie śpiewały. Wystarczyło zaklaskać, stojąc tuż pod drzewem, by spośród jego konarów wydobył się wesoły świergot – niestety sfabrykowany, podobnie jak wyprodukowane w Chinach mechaniczne ptaki rozpościerające skrzydełka i kręcące główkami dzięki elektrycznemu zasilaniu płynącemu z rozmieszczonych na pniu i gałęziach baterii. Ptaki Ludomira Franczaka to komentarz do parku jako sztucznego tworu wewnątrz miasta i namiastki natury, mającej z nią tyle wspólnego, ile łączy plastikowego ptaszka zakupionego w sklepie „Wszystko za 5 zł” ze śpiewem słowika.
fot. Łukasz Paluch (1, 3), Justyna Fedec (2, 4), Łukasz Paluch (5)